W związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi mam niepoprawny politycznie, aczkolwiek płynący z głębi serca apel do władz Kościoła Katolickiego.
Tytułem wstępu:
1. Ograniczenie liczby wiernych w kościele wg prawa świeckiego jest NIELEGALNE i art. 53 Konstytucji stosuje się bezpośrednio. Co ciekawe, nawet po wprowadzeniu stanu wyjątkowego również władza świecka nie mogłaby ograniczyć rozporządzeniem liczby wiernych w kościele.
2. Zgodnie z kanonem 1221 Kodeksu Prawa Kanonicznego ani proboszcz, ani nikt inny NIE MA PRAWA nikomu ograniczać czy zabraniać wstępu do kościoła podczas sprawowania świętych czynności.
Tyle jeżeli chodzi o przepisy. Może najwyższy czas, aby władze kościelne oraz poszczególne parafie przestały się wpisywać w idiotyczną politykę rządu dotyczącą rzekomej walki z pandemią, która – jak już doskonale widzimy – nie dała zupełnie nic, oprócz dodatkowych zgonów, zrujnowania biznesów oraz zdrowia psychicznego wielu ludzi.
Może już czas przypomnieć sobie, że w wielu miejscach na świecie sprawowanie Eucharystii jest zagrożone utratą życia, a jednak chrześcijanie potrafią to życie położyć na szali zdając sobie sprawę z tego, jak ważna jest Msza święta. A u nas zagrożenie mandatem czy karą administracyjną jest istotniejsze od spełniania jednego z najważniejszych obowiązków wierzącego. I to zagrożenie hipotetyczne, bo wszystkie kary i tak zostaną anulowane – co jest oczywiste. Jak spojrzelibyśmy w oczy tym, którzy oddali życie za uczestnictwo we Mszy?
Zdaję sobie sprawę, że kościołowi wygodniej żyć w zgodzie z władzami. Na pewno spokojniej, bezpieczniej i z dostępem do wielu profitów. To jednak działanie na krótką metę i zawsze kończy się tak samo: najpierw od wspólnoty odpływają wierni – bo czują się zdradzeni takim sojuszem, a w kolejnym etapie Kościół jest odstawiony na tor boczny przez władze świeckie – bo po co liczyć się z instytucją, która straciła poparcie społeczne.
Wróćcie do tego, co jest Waszym obowiązkiem. Otwórzcie wszystkie kościoły, pozwólcie wszystkim uczestniczyć w nabożeństwach, szczególnie w Wielkim Tygodniu. Prawo cywilne jest po Waszej stronie. A nawet, gdyby nie było, to Prawo Boże jest chyba ważniejsze, prawda?