Jest dosyć duże prawdopodobieństwo, że zaistnieje bardzo niebezpieczna sytuacja. Sejm przedstawi Prezydentowi w konstytucyjnym terminie ustawę budżetową. Prezydent stwierdzi, że została ona uchwalona przez sejm w niekonstytucyjnym składzie – ze względu na pozbawienie prawa głosowania MK i MW, mimo korzystnego dla nich orzeczenia Sądu Najwyższego. Tym samym budżet nie został przedstawiony w sposób prawidłowy, zatem prezydent podejmie decyzję o rozwiązaniu parlamentu. Tusk jej nie uzna – i będziemy mieć w najlepszym razie „jedynie” stan wojenny.
Obie strony konfliktu są tak zacietrzewione, że nie bardzo widzę możliwość załagodzenia tego konfliktu. Na chwilę obecną mamy Trybunał Konstytucyjny, którego obecny rząd nie uznaje, dwa Sądy Najwyższe wydające sprzeczne orzeczenia, konflikt na linii prezydent-premier, który wkroczył już na poziom osobisty, jeszcze bardziej brutalne łamanie prawa, niż miało to miejsce za PiS (choć nawet mi się to nie wydawało możliwe).
Jeżeli sądzicie, że przesadzam, to cofnijcie się kilkanaście dni do tyłu. Cyrku ostatnich dni i godzin nie przewidziałby najlepszy scenarzysta science fiction.
– po wyroku sądu marszałek Hołownia wygasza mandaty 2 posłom, oni składają odwołanie,
– marszałek zawozi akta do Sądu Najwyższego i nie składa ich na dzienniku podawczym, ale wybiera sobie konkretny wydział, który wg niego powinien się tym zająć; dodatkowo prosi o wyznaczenie odpowiedniego składu sędziowskiego – oczywiście wszystko niezgodnie z prawem, wg ustawy skład sędziowski MUSI być losowany,
– Sąd Najwyższy uchyla decyzję Hołowni i wskazuje, że obaj panowie dalej są posłami; jednocześnie prezes innej izby SN odmawia wykonania decyzji Prezesa Sądu i przekazania akt, a następnie rozpoznaje zażalenie w swoim wydziale – wyrok jest sprzeczny z poprzednim,
– część Sądu Najwyższego nie uznaje innej części tegoż Sądu, powołując się na orzecznictwo europejskie, ignorując równocześnie stanowisko Trybunału Konstytucyjnego; w tym samym czasie TSUE orzeka, że polski sędzia nie może oceniać legalności powołania innego sędziego w składzie orzekającym polskiego sądu; to orzeczenie TSUE zostało prawie całkowicie zamilczane przez mainstream mimo, iż totalnie zmienia zasady gry i de facto legitymizuje wyrok SN utrzymujący mandaty dla Kamińskiego i Wąsika
– pomimo tych orzeczeń, sąd wykonawczy wydaje nakaz doprowadzenia skazanych do zakładu karnego; sędzia wydający nakaz jest aktywistą politycznym, powiązanym z szefem MSWiA, Marcinem Kierwińskim
– na polecenie Kierwińskiego policja pod nieobecność prezydenta wkracza do Pałacu, gdzie zatrzymuje obu posłów; w tym samym czasie „zepsuty” autobus uniemożliwia szybki powrót na miejsce kolumnie prezydenckiej
Obok tego wszystkiego inny sąd odmawia wpisu do KRS zmian we władzach telewizji publicznej określając tym samym to, iż siłowe przejęcie PiSowskich, pseudo-publicznych mediów przez PO było od początku nielegalne.
W ramach obiecanego w kampanii wyborczej odpolitycznienia spółek skarbu państwa Obajtka zastąpi „specjalistka” Elżbieta Bieńskowska, była wicepremier, była minister w 2 rzędach Tuska, była komisarz UE.
Zaraz po wyborach spodziewałem się, że w mediach mainstreamowych nic się nie zmieni. Nie przewidziałem, że obecnie rządzący będą w ramach „praworządności” jeszcze bardziej ordynarnie łamali prawo, niż PiS. Wydawało się, że ich polityka, będąca de facto kontynuacją polityki PiS, w krótkim czasie zrujnuje budżet i doprowadzi kraj do bankructwa. Wygląda jednak na to, że wcześniej staniemy na skraju wojny domowej.