Usługi „tylko dla zaszczepionych” („nur für geimpfte” – przypomina to coś?) nie będą takie straszne, jak nam to malują. Bezsprzecznie nasza władza schrzani wszystko, czego się dotknie, jednak tym razem można się z tego jedynie cieszyć.
Obiegają nas informacje o usługach czy wydarzeniach tylko dla zaszczepionych. Spowodowane jest to faktem, że obowiązuje (nielegalny) zakaz zgromadzeń powyżej 250 osób, a zaszczepieni (bez podstawy naukowej) do tego limitu się nie wliczają. Za egzekwowanie tego przepisu mają być odpowiedzialni organizatorzy. W jaki sposób mają oni tego dopilnować? Sprawdzając certyfikaty szczepionkowe. Tylko, że władza zapomniała o jednym szczególe: certyfikat szczepień zawiera imię, nazwisko czy PESEL, stanowi zatem zgodnie z §42 pkt. 3 ust. 5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 roku w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania DOKUMENTACJĘ MEDYCZNĄ. Natomiast zgodnie z polskim prawem dane zawarte w dokumentacji medycznej podlegają ochronie i w żadnym razie nie można żądać od nas okazania takich danych np. przed wejściem do kina, restauracji, czy na koncert.
Co więcej, żaden urząd nie jest w stanie ukarać organizatora za przekroczenie limitu niezaszczepionych np. na koncercie, gdyż organ kontrolny (np. policja) nie ma możliwości określenia, kto jest zaszczepiony, a kto nie. Organizator jedynie może stwierdzić, że wszyscy uczestnicy deklarowali przyjęcie 2 dawek szczepionki i sprawa jest zakończona. Nie istnieją przepisy, które by umożliwiały policjantowi sprawdzenie naszego stanu zaszczepienia.
Generalnie można nowe wymogi mieć totalnie w nosie i żyć jak dawniej. Szkoda tylko, że zamiast zachowywać się normalnie, trzeba się uciekać do takich metod obchodzenia idiotycznych zarządzeń.
I jeszcze na koniec ciekawostka. Brak limitów dla zaszczepionych rząd i jego medyczni doradcy uzasadniają potrzebą przerwania łańcucha zakażeń. Rzekomo poprzez zaszczepionych wirus się nie przenosi. Tymczasem na stronie rządowego Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych znajdujemy informację Prezesa Urzędu z dnia 21 grudnia 2020 roku dotyczącą szczepionki Pfizer, gdzie czytamy, że „wpływ szczepień Comirnaty na rozprzestrzenianie się wirusa w społeczeństwie nie jest jeszcze poznany. Na tym etapie badań nie wiadomo jeszcze, ile zaszczepionych osób może nadal być w stanie przenosić i rozprzestrzeniać wirusa” (http://www.urpl.gov.pl/…/informacja-prezesa-urz%C4%99du…). No to sprawdźmy, co tam słychać u AstraZeneci. W informacji Prezesa Urzędu z dnia 29 stycznia 2021 roku, w załączonych informacjach medycznych, mamy: wpływ szczepienia szczepionką COVID-19 AstraZeneca na rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2 w społeczności nie jest jeszcze znany” (http://www.urpl.gov.pl/…/Medicine%20overview_%20COVID…).
Nasi rządzący i ich doradcy wznieśli się właśnie na nowy poziom głupoty. Wydają zarządzenia już nie tylko wbrew logice, ale teraz również wbrew informacjom publikowanym przez ich własne urzędy.
Trwa więc kampania ośmieszania tych, którzy ośmielają się zadawać pytania i żądać wyjaśnienia podstaw tych idiotyzmów i sprzeczności. Bo to jedyna metoda, znana już od dawna technika manipulacji, która pozwoli choć trochę przykryć ten cały cyrk, odbywający się kosztem nas wszystkich.