Władze prą w kierunku wojny

Istnieje duża szansa, że w ostatnich wyborach parlamentarnych zagłosowałeś za wojną.

Dotychczas głosujący na szeroko pojętą lewicę (czyli mniej więcej 80%) przyczyniali się „jedynie” do postępującego bezprawia, rujnowania gospodarki i ustawiania Polski w roli międzynarodowego popychadła. Dzisiaj sytuacja zrobiła się groźniejsza.

Pisałem wielokrotnie, że czy PiS, czy PO – to nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Obie formacje realizują ten sam program, który nigdy i nigdzie na świecie nie przyniósł dobrych rezultatów. Skończy się tak, jak kończą się zawsze rządy lewicy – kompromitacją i bankructwem. Nigdy nie było inaczej, więc robienie po raz kolejny tego samego w oczekiwaniu innych rezultatów jest, łagodnie mówiąc, głupotą.

Teraz okazało się, że obie partie pchają nas ku wojnie. Mieliśmy się o tym nie dowiedzieć. Wyłamał się najpierw premier Słowacji, ogłaszając publicznie, jaki był temat pilnego spotkania we Francji. Oliwy do ognia dodali Grecy mówiąc wprost, że Polska i kraje bałtyckie żądały wysłania żołnierzy na Ukrainę. Dalszy rozwój wypadków jest prosty do przewidzenia – Rosja w odwecie atakuje terytorium tych krajów, a NATO się przygląda bezczynnie – art. 5 NATO nie działa, gdyż to nie Rosja by zaatakowała pierwsza. Amerykanie i Anglicy zacierają ręce przyglądając się z oddali, jak durni Polacy giną, realizując naczelny cel obu mocarstw, czyli osłabienie Rosji. Być może ujawnienie tych szokujących faktów przez Słowaków i Greków zatrzyma to szaleństwo. Być może.

A na rodzinnym podwórku też zgodnie z przewidywaniami. Zamiast obiecanego wprowadzenia praworządności mamy totalne rozwalenie sytemu sprawiedliwości. Rządzenie uchwałami Sejmu – to jest jeszcze większe bezprawie, niż posługiwanie się przez poprzednią ekipę rozporządzeniami bez podstawy ustawowej. Dlaczego? Bo uchwała nie jest żadnym źródłem prawa, podobnie zresztą jak opinie ministra sprawiedliwości i grona doradzających mu „ekspertów”. Na efekty nie trzeba było czekać – sądy już zaczęły wypuszczać bandytów na wolność powołując się na niewłaściwe powołanie prokuratora.

Co ciekawe, na prokuratora krajowego został „namaszczony” Dariusz Korneluk. Gdyby nawet zignorować fakt, że brak skutecznego odwołania wcześniejszego prokuratora krajowego pociągnie za sobą dwuwładzę w prokuraturze krajowej, to samo powołanie jest oburzające. Mało kto pamięta, że to właśnie ten prokurator nadzorował śledztwo w sprawie spalenia żywcem Jolanty Brzeskiej – prawie dokładnie 13 lat temu w Lesie Kabackim. Śledztwo, w którym prokuratura nie zabezpieczyła monitoringu, nie sprawdziła bilingów rozmów, przez kilka miesięcy nie przesłuchała głównych podejrzanych. Jolanta Brzeska była niewygodna – stała na drodze jednej z podejrzanych reprywatyzacji w Warszawie. A Dariusz Korneluk jest lojalny wobec władzy – i to się liczy.

Zastanawiam się, jak długo naiwność wyborców będzie nam wszystkim uchodziła płazem. Obawiam się, że rachunek może przyjść wcześniej, niż się spodziewamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *