Podsumowanie tygodnia: 30 września – 6 października 2024

Co sądzicie o tym, żeby pod koniec tygodnia robić podsumowanie największych głupot, bzdur czy też łamania prawa przez obecnych rządzących?

Przyznam szczerze, że pod koniec wakacji ubiegłego roku byłem przekonany, że nikt i nic nie przebije rządu PiS w arogancji, kolesiostwie, nepotyzmie, głupocie i łamaniu prawa. Wtedy pojawił się Donald Tusk z kolegami i rzekł: „No to potrzymajcie mi piwo”.

W mojej ocenie rząd Platformy Obywatelskiej zostawił daleko w tyle na pokonanym polu rząd Prawa i Sprawiedliwości. Choć wydawało się to niemożliwe, mamy jeszcze więcej arogancji, jeszcze więcej kolegów w spółkach skarbu państwa, jeszcze więcej zajmowania się bzdurami zamiast rozwiązywania konkretnych problemów, a także – niestety – jeszcze więcej łamania prawa.

Zobaczcie na podsumowanie kilku ostatnich dni:

  1. Zaoranie IDEAS NCBR. Dla niewtajemniczonych – jest to polski ośrodek badawczo rozwojowy, który prowadzi badania z zakresu sztucznej inteligencji, kryptografii i blockchaina. IDEAS NCBR to zespół światowej klasy ekspertów w dziedzinie sztucznej inteligencji. Tak naprawdę to cud, że ci ludzie zgodzili się pracować dla Polski, mając alternatywy za dużo większe pieniądze gdziekolwiek na świecie. Kilka dni temu wiceminister Gdula (socjolog) postanowił w tzw. „konkursie” pozbyć się założyciela IDEAS NCBR – Piotra Sankowskiego i zastąpić go swoim człowiekiem. W ślad za założycielem zrezygnowała cała Rada Naukowa, a spółka praktycznie przestała istnieć. Po głosach oburzania z całego świata, Gdula próbuje odkręcać bałagan, który wywołał. Czy się uda – jeszcze nie wiadomo. W każdym razie posada dla kolegi była ważniejsza, niż największa polska nadzieja na wkład w rozwój sztucznej inteligencji.
  2. W trakcie posiedzenia Rady ministrów we wtorek, 1 października, premier postanowił w trybie natychmiastowym wysłać ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego do swojego ministerstwa, aby zajął się firmą, która wprowadziła do obrotu tzw. małpki z alkoholem w saszetkach. Dokładnie chodziło o to, że firma OLV zaczęła sprzedawać alkohol w nietypowych opakowaniach. Oczywiście nie na stoiskach z sokami, ale w sklepach monopolowych. Oczywiście całkowicie zgodnie z polskim prawem. Nagle mamy sytuację, że premier polskiego rządu, w czasie, gdy zderza się z ogromną krytyką w temacie zaniechań przy walce z powodzią – nagle wszystkie siły i całą uwagę skupia na mało znaczącym, ale legalnym produkcie, zupełnie legalnej firmy. Do tego stopnia, że wysyła ministra do zamkniętego już o tej porze ministerstwa, aby zajął się sprawą. Sprawą tak bzdurną i mało znaczącą, że nikt poważny się nad tym nie powinien pochylać. Nasuwa się ewidentna sugestia, że to zwyczajne przykrycie dużo bardziej poważnych zaniechań. A najśmieszniejsze jest to, że w ramach konsekwencji za dopuszczenie do wprowadzenia legalnego produktu na rynek, zwolniony został urzędnik z Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom – Piotr Jabłoński. Jako jedyny, już 5 sierpnia, zwracał uwagę, że zgodnie z prawem alkohol może być sprzedawany w dowolnym opakowaniu. Chłop zawinił, Cygana powiesili.
  3. Bardzo ciekawie rysuje się sprawa Marcina Romanowskiego. Do tej pory wszystko układa się z zasadą „my nie wsadzamy was – a wy nas”. Zauważcie, że po roku rządów nowej koalicji w więzieniu nie siedzi żaden z polityków, zamknęli jedynie księdza Olszewskiego i dwie urzędniczki – za co najprawdopodobniej będą płacić ogromne odszkodowania. Nie został nawet sporządzony żaden akt oskarżenia. Słyszymy jedynie o prężnych działaniach – ale nic się nie dzieje. Świetnie w ten scenariusz wpisuje się sprawa Marcina Romanowskiego. Prokuratura zatrzymała go i złożyła wniosek o areszt – ignorując fakt posiadania przez niego immunitetu wynikającego z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Sąd, co oczywiste, w związku z immunitetem nie wyraził zgody na areszt. Prokuratura się odwołała – co było skrajnie bezsensowne i obliczone jedynie jako gra pod publiczkę. Nie mogło wydarzyć się inaczej, niż utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji. I teraz zaczyna się ciekawie. Prokuratura doprowadziła do uchylenia immunitetu i chce ponownie złożyć wniosek o areszt. Moim zdaniem nie ma prawa się ostać, gdyż mamy do czynienia z powagą rzeczy osądzonej. Chodzi o to, że jeżeli sąd w danej sprawie wydał już wyrok, to drugi raz się nad nią nie pochyli. Pięknie wpisuje się to w zasadę: „my nie wsadzamy was, a wy nas”. Tłum ma igrzyska, rząd udaje, że rozlicza – a wszystko zostaje po staremu. Czy tak się stanie? Czas pokaże.
  4. Sejm przyjął specustawę powodziową. Poprawki były głosowane na zasadzie: rządowe – popieramy, opozycyjne – odrzucamy. Zupełnie nie liczyła się merytoryka. W ten sposób przepadła m.in. poprawka zwalniająca zalanych przedsiębiorców z obowiązkowych składek ZUS.
  5. Dopisanie Sądu Najwyższego do listy instytucji nieuznawanych przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara – po tym, jak wydał wyrok niekorzystny dla ministerstwa sprawiedliwości. Pisałem o tym kilka dni temu. Przypomnę tylko, że Bodnar bez zastrzeżeń akceptuje wyroki identycznego składu sędziowskiego – ale korzystne dla siebie, a także wyroki „starych” sędziów. Dla przykładu w czwartek w głośnej sprawie kardiochirurga Mirosława G. orzekał „prawidłowy” sędzia, Waldemar Płóciennik, który w dawnych czasach, jako przewodniczący składu sędziowskiego, skazał na 8 miesięcy bezwzględnego więzienia opozycjonistkę Zofię Piętkiewicz – za znieważenie milicjanta. Miało do tego dojść podczas patriotycznej manifestacji, a wyrok został wydany na podstawie dekretu o stanie wojenny. Dzisiaj ten człowiek orzeka w Sądzie Najwyższym i jest tzw. „legalnym” sędzią.
  6. Minister Bodnar podpisał rozporządzenie, wg którego procesy zmiany płci będą traktowane jako pilne. Oznacza to, że nawet kiedy czekasz już wiele miesięcy na rozpatrzenie swojej sprawy – to poczekasz jeszcze dłużej, bo pan Jacek, któremu strzeli do głowy, że teraz woli być panią Anią – ma przed tobą pierwszeństwo, a sądy mają się w pierwszej kolejności zajmować właśnie takimi sprawami.

To wszystko to ledwie ostatni tydzień rządów koalicji. Jak sądzicie, warto robić takie podsumowania? Pamięć ludzka jest zawodna i za jakiś czas nam to umknie. A warto pamiętać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *