Jeżeli wydaje Wam się, że bezprecedensowe łamanie prawa, zapoczątkowane przez PO w 2015 roku, kontynuowane przez PiS w latach 2015-2023, aż wreszcie doprowadzone na wyżyny przez rządy obecnej koalicji – to jest problem tylko stolicy – to się ogromnie mylicie.
To rozlewa się jak rak w dół – do województw, powiatów i gmin. Daje poczucie całkowitej bezkarności. Do czego to prowadzi – wyjaśnię na przykładzie Tarnowa.
Mamy Prezydenta Miasta, który swoją kampanię wyborczą prowadził z dwóch komitetów jednocześnie. Dodatkowo już w czasie wyborów głośno było o poważnych nieprawidłowościach, a konkretnie nadużyciach finansowych, do jakich miało dochodzić na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Jakub Kwaśny, obecny Prezydent Tarnowa, a ówczesny dyrektora Krakowskiej Szkoły Biznesu UEK, otrzymał w związku z tym zarzuty prokuratorskie.
Oba te fakty nie przeszkodziły mieszkańcom Tarnowa wybrać go na Prezydenta. Czy jesteśmy już do tego stopnia znieczuleni przykładem bezprawia płynącym z Warszawy, że nam coś takiego nie przeszkadza?
Demokracja, jako system polityczny oparty na zasadach uczciwości, równości i przejrzystości, wymaga odpowiedzialnych, etycznych liderów. Wybór przedstawiciela na stanowisko prezydenta miasta ma niebagatelne znaczenie dla jego rozwoju, bezpieczeństwa oraz przyszłości mieszkańców. Jednak sytuacja, w której kandydat nie przestrzega podstawowych zasad prawa wyborczego i posiada prokuratorskie zarzuty, niesie za sobą poważne zagrożenia dla demokratycznych standardów i funkcjonowania państwa prawa.
Kandydat, który prowadzi kampanię wyborczą równocześnie z dwóch komitetów wyborczych, wprost narusza art. 131 § 1 Kodeksu wyborczego. Zgodnie z tym przepisem, osoba ubiegająca się o stanowisko publiczne powinna kandydować wyłącznie z jednego komitetu wyborczego. Prawo wyborcze ustanowiono, aby zapewnić uczciwość i transparentność procesu wyborczego. Działanie kandydata, które narusza te przepisy, podważa podstawowe wartości wyborów demokratycznych, takie jak równość szans czy uczciwość procedury wyborczej.
Prowadzenie kampanii z dwóch komitetów może nie tylko dezorientować wyborców, ale także naruszać zasadę równego dostępu do narzędzi kampanijnych, jakie przewiduje system wyborczy. Tego rodzaju działania wskazują na brak szacunku dla prawa i zasad demokratycznych, które stanowią fundament sprawiedliwego społeczeństwa. Kandydat naruszający Kodeks wyborczy może sugerować, że jest gotów manipulować zasadami i mechanizmami demokratycznymi, co może prowadzić do dalszych nadużyć po objęciu urzędu.
Drugim, równie niepokojącym aspektem jest fakt, że kandydat ten usłyszał prokuratorskie zarzuty w związku z pełnionym stanowiskiem na wyższej uczelni. Jeżeli grozi mu kara do 8 lat więzienia, oznacza to, że zarzuty są poważne, być może związane z przestępstwami o charakterze korupcyjnym lub nadużyciem władzy. Korupcja, jako jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla państwa prawa, niszczy zaufanie obywateli do instytucji publicznych, podkopuje integralność procesów decyzyjnych i prowadzi do nierówności społecznych.
Wybór na stanowisko publiczne osoby z poważnymi zarzutami kryminalnymi oznacza, że istnieje ryzyko, iż nie będzie ona działać w interesie mieszkańców, lecz w swoim własnym. To potencjalne zagrożenie dla przejrzystości i uczciwości w zarządzaniu zasobami publicznymi, co może prowadzić do dalszych problemów korupcyjnych w administracji publicznej. Demokratyczne państwo powinno dążyć do minimalizowania ryzyka takich działań poprzez wybór uczciwych i kompetentnych liderów, którzy kierują się zasadami etyki i moralności.
Fundamentem demokracji jest zaufanie obywateli do instytucji oraz osób sprawujących władzę. Wybór kandydata, który nie przestrzega zasad prawa wyborczego i ma na sobie ciążące zarzuty, poważnie podważa zaufanie obywateli do procesów demokratycznych. Jeśli społeczeństwo zaczyna postrzegać wybory jako nieuczciwe lub zmanipulowane, może to prowadzić do apatii politycznej, niskiej frekwencji wyborczej, a nawet protestów społecznych.
Głosowanie na osobę, która już przed objęciem urzędu wykazuje brak szacunku dla prawa i norm etycznych, podważa wartość procesu wyborczego i demotywuje obywateli do angażowania się w życie publiczne. W efekcie, na dłuższą metę może dojść do erozji demokracji jako systemu opartego na zaangażowaniu i współpracy obywateli.
Pozwolenie na to, by kandydaci z zarzutami prokuratorskimi i naruszający prawo wyborcze piastowali stanowiska publiczne, wysyła niebezpieczny sygnał innym osobom aspirującym do władzy. Jeżeli takie działania pozostają bez konsekwencji, może to skutkować dalszą degradacją standardów moralnych i prawnych w polityce. Przyszli kandydaci mogą czuć się uprawnieni do lekceważenia przepisów prawa lub nadużywania swojej pozycji w celu osiągnięcia osobistych korzyści.
Zamiast promować wartości demokratyczne, takie jak odpowiedzialność i transparentność, wybór takiego kandydata może prowadzić do dalszego osłabienia etosu politycznego i wzmacniania cynizmu w polityce. Politycy powinni być wzorem do naśladowania, a ich wybór powinien odzwierciedlać najwyższe standardy etyczne, których oczekuje się od osób na stanowiskach publicznych.
W społeczeństwie demokratycznym wybory są momentem, w którym obywatele mogą wyrazić swoje poparcie dla wartości, jakie chcą widzieć w życiu publicznym. Głosowanie na kandydata, który już przed objęciem urzędu wykazuje brak szacunku dla zasad prawa, oznacza zgodę na dalsze osłabianie mechanizmów demokratycznych. Obywatele, poprzez swoje głosy, mają możliwość wyrażenia sprzeciwu wobec korupcji, łamania prawa i etycznych nadużyć.
Decyzje podejmowane przy urnie mają wpływ na przyszłość całej społeczności lokalnej. Dlatego wybór uczciwego i kompetentnego lidera to nie tylko kwestia polityki, ale także odpowiedzialności obywatelskiej. Demokracja wymaga czujności i zaangażowania, a świadomy wybór to pierwszy krok w kierunku budowania silniejszych, bardziej odpornych na nadużycia struktur władzy.
W Tarnowie tej podstawowej odpowiedzialności brakło. Jednocześnie ta sytuacja nie byłaby możliwa bez przyzwolenia Warszawy. W końcu ktoś z PO zdecydował o udzieleniu poparcia obecnej koalicji dla Jakuba Kwaśnego.