Zobaczcie, jakie brednie wtłaczają do umysłów naszych dzieci. Tekst jest pisany na przykładzie Szkoły Podstawowej nr 14 w Tarnowie, aczkolwiek idę o zakład, że podobnie wygląda sytuacja w całej Polsce.
Na zdjęciu obrazującym wpis fragment uroczystej akademii z okazji Święta Niepodległości (11 listopada). W centralnym, honorowym miejscu, portret Józefa Piłsudzkiego. Teraz nasuwa się pytanie: czy nauczyciele nie zdają sobie sprawy, że Józef Piłsudzki był japońskim, austriackim i niemieckim agentem (co samo w sobie jest kompromitacją), czy też nobilitowanie tej osoby jest celowe.
Nikomu nie przyszło do głowy, aby przekazać dzieciom, że 11 listopada to rocznica przekazania przez Radę Regencyjną władzy (zwierzchnictwa nad wojskiem) Józefowi Piłsudskiemu. Rada Regencyjna miała władzę nad NIEPODLEGŁĄ już od ponad miesiąca Polską. Bo tak naprawdę Polska odzyskała niepodległość 7 października. Wtedy to zostało zadekretowane oderwanie się od mocarstw centralnych i Polska weszła, pierwszy raz od 123 lat, na drogę niepodległości. 11 listopada to dojście do władzy sanacji – nie ma to nic wspólnego z odzyskaniem niepodległości. Co ciekawe, 11 listopada jako Święto Niepodległości, był obchodzony przed wojną tylko 2 razy, a następnie święto to zostało zakazane przez rząd londyński.
Patrząc z perspektywy czasu, rządy piłsudczyków okazały się dla Polski fatalne. Wysokie podatki, centralnie planowana gospodarka i powstawanie państwowych monopoli (coś Wam to przypomina?) doprowadziły do fatalnego opóźnienia w rozwoju gospodarczym. Wystarczy powiedzieć, że jeszcze w 1930 roku ZSRR miał podobny poziom gospodarki w przeliczeniu na mieszkańca, co Polska, a 8 lat później już o 53% wyższy! Przegoniła nas gospodarka komunistyczna, czyli skrajnie niewydolna. Świadczy to dobitnie o ich poziomie zarządzania.
I jeszcze fakt, który „zapomniano” przekazać uczniom. Chodzi o Bitwę Warszawską, znaną jako „Cud nad Wisłą”. W czasie, gdy generał Rozwadowski pogonił bolszewików, Piłsudski, po złożeniu dymisji, udał się do swoich córek do Bobowej i nie miał ŻADNEGO wpływu na losy starcia. Po zwycięskiej walce Piłsudski wycofał dymisję, przypisał sobie zasługi Rozwadowskiego, a samego bohatera bitwy warszawskiej rozkazał po zamachu majowym – podtruwać.
Tak oto w szkołach zamiast historii prawdziwej wciąż karmi się dzieci mitami i półprawdami. Czy naprawdę chcemy, by kolejne pokolenia dorastały w cieniu fałszywych bohaterów?