Jakie są dowody naukowe na to, że ocieplenie klimatu jest spowodowane przez człowieka? Otóż… praktycznie ŻADNE.

Mamy bez dyskusji przyjąć do wiadomości, że istnieje mnóstwo dowodów naukowych na istnienie globalnego ocieplenia oraz jego przyczyn antropologicznych. Czyli – innymi słowy – naukowcy są w posiadaniu konkretnych dowodów na to, że ocieplenie klimatu jest winą człowieka. Te informacje są powtarzane do znudzenia.

Problem jest tylko taki, że w rzeczywistości nie ma na to ŻADNYCH dowodów. Nie wierzysz? Sprawdź sam!

Zanim przejdę do meritum – kilka słów wstępu. Ocieplenie faktycznie rozpoczęło się w XIX wieku, ale czy to oznacza, że było spowodowane wyłącznie przez emisję CO₂ z przemysłu? W tym samym okresie skończyła się tzw. Mała Epoka Lodowcowa (XIV–XIX w.), czyli naturalnie chłodniejszy okres na Ziemi. Nie ma żadnych badań zaprzeczających tezie, że obecne ocieplenie to po prostu powrót do cieplejszych warunków sprzed tego ochłodzenia. Temperatura zaczęła rosnąć już w XVIII wieku, zanim przemysł zaczął emitować znaczące ilości CO₂. Główna fala industrializacji i spalania węgla przypadła na drugą połowę XIX wieku, a przyspieszenie emisji nastąpiło dopiero po II wojnie światowej. Tymczasem trend wzrostu temperatury zaczął się dużo wcześniej.

Co więcej, w XX wieku mieliśmy momenty, gdy emisja CO₂ rosła, a temperatura spadała. Przykładem jest okres od lat 40. do 70. XX wieku, kiedy Ziemia doświadczała lekkiego ochłodzenia, mimo dynamicznego wzrostu emisji przemysłowych. To sugeruje, że klimat podlega bardziej złożonym mechanizmom niż tylko wpływ gazów cieplarnianych. Choć zmiany klimatu zachodzą, nie ma ŻADNYCH, JEDNOZNACZNYCH dowodów, że to człowiek jest ich głównym sprawcą. Istnieją inne czynniki, jak aktywność słoneczna, zmiany w prądach oceanicznych (np. El Niño), erupcje wulkaniczne czy naturalne cykle Milankovicia, które mogą mieć większy wpływ na temperaturę niż emisje przemysłowe. Te informacje są przemilczane w docierającej do nas mainstreamowej propagandzie.

A słyszeliście o czymś takim, jak średniowieczne optimum klimatycznego (ok. 900–1300 r.)? Temperatury były wtedy podobne lub wyższe niż dziś. Pokazuje to, że klimat może się ocieplać bez udziału człowieka. W tym okresie nie spalano żadnych paliw kopalnych.

W bliższych nam czasach, po II wojnie światowej, wzrost stężenia CO₂ jest bardzo duży, mimo to tmpo ocieplenia w ostatnich dekadach nie jest większe niż w XIX wieku, kiedy emisje były znacznie mniejsze. Gdyby to CO₂ było głównym czynnikiem, to czy nie powinniśmy obserwować znacznie większego wzrostu temperatury?

Media alarmują, że tempo wzrostu temperatury jest obecnie bezprecedensowe – warto jednak się zastanowić, czy te twierdzenia są oparte na pełnym obrazie historycznym. Otóż… nie bardzo.

Przede wszystkim nie mamy pełnych danych historycznych. Pomiar temperatury globalnej za pomocą termometrów prowadzony jest dopiero od XIX wieku, a dokładne satelitarne pomiary dopiero od lat 70. XX wieku.Wcześniejsze dane pochodzą z metod pośrednich (np. rdzeni lodowych, słojów drzew, osadów), które nie są tak precyzyjne.Nie wiemy z całkowitą pewnością, czy w przeszłości nie było równie gwałtownych zmian temperatury, których po prostu nie jesteśmy w stanie wykryć.

Warto wrócić znowu do Średniowiecznego Optimum Klimatycznego. W tym okresie temperatura była zbliżona do dzisiejszej lub nawet wyższa w niektórych regionach. Potem przyszła Mała Epoka Lodowcowa (ok. 1400–1850), gdy temperatura spadła. Po chłodnym okresie (XIV–XIX w.) temperatura teraz rośnie – mimo braku emisji. Obserwacje te podważają rzekomo „udowodnioną” tezę o wpływie człowieka na zmiany klimatu. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że niektóre obszary Ziemi ocieplają się szybciej, ale inne zmieniają się wolniej lub nawet ochładzają. Np. w latach 1940–1970 klimat w wielu miejscach ochładzał się, mimo że emisje CO₂ rosły. Co więcej, dane z rdzeni lodowych pokazują, że w przeszłości zdarzały się szybsze zmiany temperatury. Na przykład pod koniec epoki lodowcowej (ok. 11 000 lat temu) temperatura wzrosła o kilka stopni w ciągu kilkuset lat, czyli szybciej niż obecnie. Oznacza to, że gwałtowne zmiany nie są niczym niespotykanym w historii Ziemi.

I tutaj przechodzimy do „niezbitych dowodów naukowych na antropologiczną przyczynę ocieplenia”, na które wciąż powołuje się mainstream. Problem już w tym, że nauka wcale nie jest taka jednomyślna. Mimo że wiele raportów (np. IPCC) twierdzi, że człowiek jest głównym sprawcą ocieplenia, wciąż istnieją naukowcy, którzy kwestionują tę tezę. Wskazują oni na naturalne cykle klimatyczne i błędne założenia modeli klimatycznych. Warto pamiętać, że nauka nie polega na konsensusie, lecz na dowodach – a konsensus może być błędny (przykład: kiedyś naukowcy byli pewni, że tłuszcze nasycone są główną przyczyną chorób serca, co okazało się błędnym uproszczeniem). Albo jeszcze lepszy przykład z ostatnich lat: większość lekarzy osiągnęła konsensus i twierdziła, że eksperymentalne preparaty w 100% zabezpieczają przed transmisją – co okazało się bzdurą, nie popartą żadnym dowodem.

Głównymi przyczynami twierdzeń o odpowiedzialności człowieka za zmiany klimatu są modele klimatyczne. Tylko te dowody są skrajnie niewiarygodne. Przewidywania dotyczące wzrostu temperatury są często oparte na modelach komputerowych, które mają ograniczoną dokładność. W przeszłości wiele prognoz było przesadzonych – np. w latach 80. i 90. przewidywano, że do 2020 r. poziom oceanów dramatycznie wzrośnie, a Arktyka straci cały lód, co się nie wydarzyło.

Nie mamy również żadnych dowodów, że dwutlenek węgla jest główną przyczyną ocieplenia klimatu. W historii Ziemi bywały okresy, gdy poziom CO₂ był wysoki, a temperatury były niskie – i odwrotnie. Czynniki takie jak aktywność słoneczna, prądy oceaniczne, zmiany w chmurach mogą odgrywać większą rolę, niż się powszechnie mówi. Niestety, naukowcy, którzy popierają teorię antropogenicznego ocieplenia, często otrzymują granty i fundusze na badania klimatyczne, podczas gdy sceptycy są marginalizowani. Wdrażanie „zielonej polityki” to ogromny biznes – firmy i rządy zarabiają miliardy na regulacjach związanych z redukcją emisji CO₂. Wszystko wskazuje na to, że narracja o katastrofie klimatycznej jest czasem także narzędziem politycznym.

W minionych latach istniało wiele teorii dotyczących pogody, klimatu i naszej przyszłości. Wszystkie były przedstawiane jako naukowo udowodnione, a dyskusja z nimi skutkowała wyśmianiem oraz ostracyzmem. Dzisiaj media chcą, żebyśmy o tym zapomnieli. Więc przypominam.

1. Globalne ochłodzenie i nowa epoka lodowcowa

W latach 70. XX wieku w wielu artykułach naukowych i mediach (np. Time, Newsweek) ostrzegano, że emisje przemysłowe spowodują ochłodzenie klimatu i nadejście nowej epoki lodowcowej. W 1972 roku George Kukla z Columbia University przekonywał, że spadek temperatur doprowadzi do „katastrofalnego zlodowacenia”. Dziś mówi się o ociepleniu, a nie o ochłodzeniu.

2. Zniknięcie pokrywy lodowej Arktyki do 2013 roku

W 2007 r. Al Gore powiedział, że „latem 2013 roku Arktyka może być całkowicie wolna od lodu”. W 2008 roku NASA przewidywała, że do 2013 r. lód na biegunie północnym zniknie całkowicie. W 2023 roku Arktyka nadal ma miliony km² lodu, a trend topnienia nie jest tak gwałtowny, jak przewidywano.

3. Zniknięcie śniegu w Wielkiej Brytanii (2000 r.)

Dr David Viner z Uniwersytetu Wschodniej Anglii powiedział w 2000 roku, że „dzieci wkrótce nie będą wiedziały, czym jest śnieg”. Twierdził, że zimy będą coraz cieplejsze i śnieg stanie się rzadkością. Tymczasem Wielka Brytania doświadczyła kilku bardzo śnieżnych zim w latach 2010–2020.

4. Nowy Jork pod wodą do 2015 roku

W 1988 roku James Hansen (klimatolog NASA) ostrzegał, że w ciągu 20–30 lat poziom wody wzrośnie tak bardzo, że części Nowego Jorku, w tym West Side Highway, znajdą się pod wodą. W 2015 roku Nowy Jork wciąż stał suchy. I nadal jest.

5. Wymieranie niedźwiedzi polarnych

Przewidywano, że z powodu topnienia lodów Arktyki populacja niedźwiedzi polarnych gwałtownie spadnie. W rzeczywistości populacja niedźwiedzi wzrosła – w latach 60. było ich ok. 5 000, a dziś jest ich ponad 25 000.

6. Koniec raf koralowych

W latach 90. przewidywano, że do 2020 roku rafy koralowe całkowicie znikną z powodu globalnego ocieplenia i zakwaszenia oceanów. W rzeczywistości koralowce wciąż istnieją – niektóre obszary uległy uszkodzeniu, ale za to w innych miejscach odradzają się.

7. Całkowite zniknięcie lodowców Himalajów do 2035 roku

Raport IPCC z 2007 roku twierdził, że lodowce w Himalajach mogą zniknąć do 2035 roku. Później okazało się, że była to pomyłka – dane pochodziły nie z badań naukowych, ale z artykułu prasowego!

8. Głód spowodowany globalnym ociepleniem (lata 80.)

W latach 80. Lester Brown twierdził, że do 2000 roku globalne ocieplenie spowoduje katastrofalne spadki plonów i głód. W rzeczywistości plony rolnicze wzrosły – przede wszystkim dzięki wyższemu poziomowi CO₂, który zwiększa fotosyntezę.

9. Zniknięcie Malediwów pod wodą do 2018 roku

W 1988 roku rząd Malediwów i naukowcy przewidywali, że wyspy całkowicie znikną do 2018 roku z powodu podnoszenia się poziomu oceanów. Dziś Malediwy nadal istnieją, a nawet budują nowe lotniska i luksusowe kurorty.

10. Europa zamieni się w pustynię (2000 r.)

W 2000 roku przedstawiciele ONZ ostrzegali, że z powodu ocieplenia klimatu do 2015 roku Europa południowa zamieni się w pustynię. Nic takiego się nie stało.

Na koniec warto zauważyć, że łączna naturalna emisja dwutlenku węgla na świecie (czyli m.in. oceany, wulkany, oddychanie organizmów żywych itd.) to około 750 gigaton rocznie. Emisja spowodowane przez spalanie paliw kopalnianych (węgiel, ropa, gaz) to około… 38 gigaton rocznie – czyli 5% tego, co natura sama produkuje. Zostawiam do przemyślenia.

I jeszcze jedno. Gdy politycy, media i klimatyczni aktywiści chcą was przekonać, że właśnie mamy do czynienia z bezprecedensowym i katastrofalnym wzrostem temperatury na świecie, pokazują Wam ten wykres:

Tak, jest on prawdziwy. Jednak jest to tylko wycinek całości. Całości, która wygląda następująco:

A to już zupełnie zmienia postać rzeczy. Na taką, która zupełnie nie pasuje do ich teorii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *